Relacje z imprez

Kurz i duże prędkości

Druga edycja Carmont Baja Czarne przeszła do historii. Zawodnicy mieli do pokonania blisko 135 km odcinków specjalnych. Stosunkowo równa nawierzchnia zachęcała do szybkiej jazdy, którą hamował jednak uciążliwy kurz. 
Najszybszy w gronie samochodów okazał się Miroslav Zapletal jadący z Bartoszem Momotem. Sobotni odcinek specjalny mierzył 64,6 km i wszyscy zawodnicy pokonywali go dwukrotnie. Trasa prowadziła po terenach poligonu w Czarnem (to wielka, odkryta ?piaskownica?), drogach leśnych oraz po prywatnych polach. Świetnie przygotowana trasa bez kłopotów zniosła dwukrotny przejazd kilkudziesięciu zawodników. Oczywiście nie oznacza to, że była równa jak stół ? w wielu miejscach pod koniec rajdu powstały koleiny, duża część nawierzchni to piach, który z jednej strony ograniczał prędkość, z drugiej zaś ? powodował powstawanie uciążliwego kurzu, który zostanie chyba znakiem rozpoznawczym tego rajdu.
Pierwsze rozstrzygnięcia nastąpiły już na początku pierwszego przejazdu odcinka ? Marcin Łukaszewski i Magdalena Duhanik (czyli ekipa Offroadsport.pl) nie dojechali nawet do słynnej ?hopy?. Podobnie jak w roku ubiegłym posłuszeństwa odmówił samochód ? zablokowała się skrzynia biegów. Problemy z układem napędowym Chevroleta wyeliminowały też Sebastiana Ciułę. Po raz kolejny w tym roku bezkonkurencyjny okazał się duet Miroslav Zapletal/Bartosz Momot. Czesko?polska załoga pewnie wygrała wszystkie próby i sięgnęła po zwycięstwo oddalając się od konkurentów w klasyfikacji sezonu. Za ich plecami walczyli Sławomir Wasiak, Włodzimierz Grajek, Dariusz Jedliński i Michał Małuszyński. Ten ostatni po raz pierwszy startował nowo zbudowaną w firmie Overdrive Toyotą Hilux. W grupie TH pewnie wygrał Krzysztof Antończak, zaś w grupie T2 ? Marcin Sobiech. Sławomir Wasiak o rajdzie wypowiadał się w samych superlatywach: ?to jeden z najlepiej zorganizowanych rajdów w naszych mistrzostwach!?.

Dodał też, że założeniem na rajd była walka o jak najlepsze czasy, a nie efektowna jazda.